Po dziesięciu latach przerwy ponownie odwiedziliśmy Ustkę i to był dobry wybór. Piękna pogoda, atrakcyjne zaplecze w szkole oraz ciepłe, czyste morze z szeroką plażą. Infrastruktura budynku: aula, sala konferencyjna, sala lustrzana, hala sportowa pozwoliła nam w pełni realizować zaplanowane zajęcia dla tak licznej grupy kolonistów. Nasi najmłodsi panowie uwielbiali rywalizację na hali sportowe nadzorowaną przez pana Piotra i Michała.
Zajęcia z samoobrony i karate były dużym zaskoczeniem dla wielu z nas, a imponujący czarny pas oraz opowieści pani Niny o jej drodze sportowej do niego wprawiły wszystkich w podziw. Nauczyliśmy się, przynajmniej teoretycznie, obezwładnienia przeciwnika atakującego nożem lub próbującego nas udusić - oby nie było praktyki w prawdziwym życiu.
Dziewczynki miały okazję spróbować tańca “modern jazz” oraz elementów baletu i gimnastyki artystycznej i akrobatycznej dzięki naszym wspaniałym wychowawczyniom: Ninie i Paulinie.
Kreatywne zawody w rzędach i nauka badmintona była specjalizacją pani Eweliny, natomiast nikt inny niż pani Bożenka nie potrafi lepiej poprowadzić nauki angielskiego poprzez gry i zabawy, czyli angielski na wesoło.
Nad naszym bezpieczeństwem i zdrowiem czuwała jak zawsze pani Jagoda i na tak liczną grupę nawet nie było przeziębienia, ani zranienia. Odbyły się liczne wycieczki: jeździliśmy na gokartach, quadach, strzelaliśmy z broni ASG, graliśmy w paint ball, wspinaliśmy się na ściance wspinaczkowej i parku linowym z tyrolką. Również odbyła się wielce niechciana wycieczka na ruchome wydmy, na szczęście czyste morze i pusta plaża zrekompensowały wędrówkę po piachu, którą i tak skróciliśmy. Odwiedziliśmy aqua park Panorama morska oraz jumpownię w Słupsku.
Nasza rowerowa wycieczka do Rowów - tylko 42 km była hitem, no może nie dla wszystkich. Natomiast z największym zadowoleniem dzieci i młodzież wróciła z Hansa Parku, gdzie spróbowali przełamać strach na wielu atrakcjach, ja po raz kolejny nie korzystałam z niczego ekstremalnego - jedynie kaczuszki, koniki z naszymi najmłodszymi, też byłam zadowolona.
Uczestnicy wspaniali, nikt nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych, mimo jak wiemy czasami trudnego nastoletniego wieku.
Dziękuję wszystkim za współpracę i wspaniale spędzony czas. Za rok spotkamy się w podobnym terminie, ale w innym miejscu, gdyż nie wyobrażam sobie wakacji bez zorganizowania kolonii, po prostu robię to co kocham, bo nie ma nudy, zawsze coś się dzieje i to dodaje mi energii do działania i motywuję do szukania nowych pomysłów na aktywne i atrakcyjne spędzanie czasu zarówno dla kolonistów, jak i dla mnie.
Wasze opinie